Na konwencie Comic Con w San Diego Patrick Stewart mówił, że z czasu, spędzonego na planie serialu, najlepiej pamięta dobrą zabawę, ale dodał również pewna refleksję::
Pamiętam, że gdy kręciliśmy pilota zupełnie nie wiedziałem, co robię. Nie wiedziałem nawet, jak chodzić, jak nosić kostium, nic. Nie miałem pojęcia, co się wokół mnie dzieje. Byłem zdziwiony, że mnie nie wyrzucono.
Obawy Stewarta odzwierciedlały po części wątpliwości twórcy i szefa produkcji Star Trek: TNG, Gene'a Roddenberry'ego. Nie miał pewności, jak zareagują producenci Bob Justman i Rick Berman. Ale pilot został zaakceptowany bez zastrzeżeń. razem ze Stewartem i resztą historii. Oczywiście siedem lat później, gdy Berman i Paramount realizowali pilota do Star Trek: Voyager, serialu, który miał zastąpić TNG, musieli znaleźć innego kapitana. Ich pierwszym pomysłem na postać kapitan Janeway była Geneviève Bujold, jednak ta aktorka nie umiała przystosować się do rygorów, obowiązujących na planie serialu telewizyjnego, została więc zastąpiona przez Kate Mulgrew.
Stewart wypowiedział się również o filmie Star Trek JJ Abrams:
Film był wspaniały. Bawiłem się nieprzytomnie. Zabrałem ze sobą wnuki i było to wspaniałe popołudnie.
A oto krótki film z konwentu:
Źródło: TrekMovie
Dla mnie bezwzględnie najlepszym kapitanem był Picard! Kirk był też świetny ale za bardzo przypominał mi bohaterów westernów :)
OdpowiedzUsuńPicard to przykład świetnego opanowanego i bardzo racjonalnego szefa...
Cóż, kwestia gustu. Ja zdecydowanie wolę Kirka i Janeway.
OdpowiedzUsuń@Eviva - A podzielisz się jakimś uzasadnieniem? Bo ja np. nie przepadam za Janeway ze względu na to, ze bardzo często podejmuje decyzje pod wpływem chwilowych emocji i impulsów...
OdpowiedzUsuńNie bardzo umiem uzasadniać. Kirka lubię pewnie przez wdzięk i urok młodego Shatnera i całe to jego kowbojstwo. Janeway - bo to Kirk w spódnicy :)
OdpowiedzUsuńCo to znaczy "bawić się nieprzytomnie"? Ja rozumiem, że ktoś miał angielski w szkole i nie musi być dobrym tłumaczem (przekłady też przejrzałem), ale to nie polega na wstawieniu pierwszego lepszego odpowiednika ze słownika. Jest takie coś w języku jak "kolokacje". Niech to brzmi po polsku.
OdpowiedzUsuń