czwartek, 19 lipca 2012

William Shatner mówi o swych filmach

Curicon zamieścił nowy wywiad z Williamem Shatnerem. Oto jego fragment:.

Dziękujemy za poświęcenie nam swego czasu. Proszę opowiedzieć trochę o filmie.

Dokument nazywa się Get A Life i traktuje o ludziach, którzy przyjeżdżają na Comic Con a także o tych, którzy odwiedzają konwenty Star Trek. Dwa lata temu brałem udział w skeczu pod tytułem Get A Life i zaprezentowany w nim humor bardzo się widzom podobał. Użyłem tego tytułu w swojej książce, w której opisywałem spotkania z fanami na konwentach. Co ich przyciąga? Pielęgnowanie starych przyjaźni, czy poczucie przynależności do jakiejś grupy?, Dziś ująłbym to nieco inaczej: jest w tym coś bardzo rytualnego, mistycznego i socjologicznego, że konwenty mają dla ludzi większe znaczenie niż jakiekolwiek inne spotkania.


W zeszłym roku widziałem Cię na konferencji, podczas realizacji filmu ‘Captains’, teraz realizujesz następny film, także zahaczający o Twoją karierę. Co się z Tobą dzieje, Billu Shatner?

Umieram! (śmieje się)Cóż, to prawda. Nie wiem, co jeszcze zrobię. To nie to, że chcę zostawić dziedzictwo… To dlatego, ze zacząłem widzieć pewne sprawy "całościowo" a telewizja Epix dała mi szansę … żeby zrobić z tego dokument. Konkretnie Doug Lee. To on dał mi okazję kręcenia filmów dokumentalnych. Pracowałem już nad jednym o Xenie (Wojowniczej Księżniczce). Kto przyjdzie oglądać Xenę dwanaście lat po zakończeniu serialu? to naprawdę ma głębszy sens niż myślisz. W tych serialach był głębszy sens, sens człowieczeństwa. Kto przyjeżdża na Comic Con? W tym też jest głębszy sens. Kiedy ludzie zobaczą film, chciałbym, żeby powiedzieli, ‘Mój Boże, ja też to robiłem’?

Sławę przyniósł Ci Kirk, ludzie identyfikują Cię jako Kirka a Ty chciałeś robić coś więcej i być dobrym aktorem. Wygląda na to, że teraz wracasz jako Kirk, że kochasz być Kirkiem i utożsamiać się z nim. Czy to prawda?

Nie mogę powiedzieć, by kiedykolwiek nie podobało mi się bycie Kirkiem, ale serial ukończono, a ja zabrałem się za coś innego, bo chciałem żyć. Ale Star Trek to coś niezwykłego, kocham go, kocham siłę wyobraźni, jaka za tym stoi; emocjonalny wydźwięk, ciekawość, co leży gdzieś tam. Tylu rzeczy nie wiemy; w zasadzie nie wiemy prawie nic. Tylko pogłoski do nas docierają. Co dwa, trzy lata zmienia się stan wiedzy i naukowcy dochodzą do nowych wniosków. To wszystko jest dla nas nie do ogarnięcia.

Źródło: TrekWeb

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz