środa, 4 lipca 2012

Praca nad DS9: scenarzyści mieli pełną swobodę

Scenarzysta znany ze Star Trek: The Next Generation oraz Deep Space Nine, Robert Hewitt Wolfe, dzieli się z czytelnikami swymi wspomnieniami z czasów, gdy pracował dla Star Trek: Deep Space Nine.

- Scenarzyści Deep Space Nine mieli więcej swobody niż w przypadku innych seriali. Podczas pracy nad Deep Space Nine nigdy nie otrzymaliśmy wirtualnej wiadomości od studia Pozwalali nam robić, cośmy chcieli. wszystko szło bardzo łatwo.


Scenarzyści bardzo szybko zrozumieli, ze postacie na stacjonarnym posterunku to cos zupełnie innego niż załoga statku.

- Szybko pojęliśmy, że mając do czynienia z personelem stacji kosmicznej nie możemy mieć osobnej historii na każdy tydzień. Jeśli jesteście na statku kosmicznym, opuszczacie planetę na początku każdego odcinka i albo nie wspominacie o tym, co było wcześniej, albo robicie to dużo rzadziej. w naszym serialu nie opuszczaliśmy stacji, a ludzie, o których opowiadaliśmy, nie mieli zbyt wiele czasu, zatem szybko zbudowaliśmy bardziej poważną historię. to coś, co wynika samo z siebie i po prostu się dzieje.
Niektóre historie trwały dłużej, czasem też miały swój początek we wcześniejszych serialach. Jak mówi Wolfe, to dotyczy też bajorańskiej religii, polityki i spraw Dominium, które zaczęto omawiać dopiero w drugim sezonie.
Inne były wynikiem pracy samych aktorów, na przykład romans Odo-Kira.


więcej można się dowiedzieć, słuchając nagrania pod tym linkiem.

źródło; TrekToday

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz