Był rok 1964, gdy znany już z kilku filmów aktor Jeffrey Hunter wystąpił jako 'kapitan Christopher Pike' w pierwszym pilocie do Star Trek, 'The Cage'. Akcja odcinka toczyła się 12 lat przed tym, jak dowództwo objął Kirk. Do dziś dnia ten odcinek uważany jest za swoisty 'prequel' do oryginalnej serii. Po raz pierwszy pojawiły się w nim "laserowe pistolety", wystąpił tez bardzo młody Leonard Nimoy i Majel Barrett, wtedy jeszcze znana jako Lee Hudec.
Hunter zmarł w 1969 roku, długo przed epoką trekowych książek i konwentów. Fani nigdy nie mieli okazji poznać jego opinii na temat Star Treka. Aż do teraz. W styczniu 1965 roku Hunter udzielił hollywoodzkim dziennikarzom wywiadu na temat 'The Cage'. Mia nadzieję, że serial na podstawie tego odcinka zostanie zrealizowany, gdyż scenariusz bardzo mu się podobał. Oto fragment tego wywiadu plus rzadkie zdjęcie, znalezione w archiwum.
- Możemy odwiedzać prehistoryczne światy, społeczeństwa nam równe lub przewyższające nas, - powiedział Hunter dziennikarzowi - Mamy ogromne możliwości, ponieważ scenarzyści dostali wolną rękę i mogą nas zabrać dokądkolwiek. Na planetę potworów czy statek zamieszkany przez dziwaczne istoty. W ciągu kilku tygodni dowiemy się, czy serial kupiono. Odcinki będą trwały godzinę i zostaną zrealizowane w technikolorze. Stała obsada będzie liczyć około sześciu osób, a każdego tygodnia wystąpi ważna gościnna gwiazda. Oprócz postaci fikcyjnych wystąpią tez znani ludzie z naszej przeszłości.
Chociaż serial będzie się rozgrywał w przestrzeni kosmicznej, będzie opowiadał głównie o relacjach między ludźmi, na przykład mężczyznami i kobietami. Załoga jest złożona z obu płci, na przykład pierwszym oficerem jest kobieta.
Kapitan Pike pozostaje dla fanów Treka bardzo popularną postacią. Razem ze swoją załogą pojawił się w kilku książkach i w anulowanej serii komiksowej Marvela 'Star Trek Early Voyages'. A teraz "zmartwychwstał" w filmie JJ Abramsa.
Źródło: Trekweb
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz