Najbardziej trekowy ze wszystkich naukowców,
Stephen Hawking, kończy właśnie 70 lat. Mimo że zmaga się z nieuleczalną chorobą, która pozbawiła go zdolności ruchu i mowy, nie opuszcza go dobry humor i zainteresowanie światem. Profesor jest dziś swoistym ewenementem na skalę światową, nie tylko ze względu na swój wspaniały umysł, ale i na długość życia - przeciętnie chorzy na stwardnienie boczne zanikowe żyją dwa do czterech lat. Hawking zachorował, gdy miał 21 lat, a od 1974 roku nie mógł już samodzielnie wstać z łóżka. To go jednak nie złamało. Wyjaśnieniem zagadki niezwykłej witalności profesora może być to, że nigdy się nie poddał i nie zatracił pogody ducha. Widać to choćby w tym, że wystąpił w jednym z odcinków
Star Trek: the Next Generation ("
Descent").
Stephen Hawking może być przykładem dla nas wszystkich. Od bardzo wielu lat przykuty do wózka, porozumiewający się ze światem przy pomocy syntezatora mowy, nie tylko pracuje, ale i bawi się, występując w serial - wziął udział nie tylko w TNG, ale np w
The Big Bang Theory. Jego radosny stosunek do świata i walka z chorobą powinny zawstydzić nas, załamujących się z powodu kilku kilogramów nadwagi (choćby i kilkunastu) lub powiększającej się łysiny.
Sto lat, profesorze!
Źródło:
Startrek.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz