poniedziałek, 26 grudnia 2011

JJ Abrams tłumaczy się fanom "Star Treka"

Reżyser Star Trek XII, J.J. Abrams, udzielił wywiadu dla serwisu Nerdist. Mówił o wielu sprawach, w tym o Star Treku. Oto fragment tego wywiadu.

- Nigdy nie byłem fanem. Moi przyjaciele, którzy kochali Star Trek, byli bystrzejsi niż ja - ja tego po prostu nie chwytałem. To dziwne, bo był on przecież bardzo w typie Strefy Cienia, i niektórzy scenarzyści byli z tego serialu. Miał on te same melodramatyczne wątki, podobny styl. Myślę, że ktoś, kto tak jak ja kochał Strefę Cienia, powinien również polubić Star Trek, jednak w moim przypadku tak nie było. Ogólnie lubiłem filmy kinowe, doceniałem wczesne dokonania, ale nigdy ich nie śledziłem. Kiedy kończyłem Mission: Impossible: III…gdy poproszono mnie, ,żebym został producentem nowego filmu Star Trek. Powiedziałem "tak", choć nigdy wcześniej o tym nie myślałem , ale ośmieliło mnie to, że ma to być wersja, która by mi się spodobała. W jakiś sposób wiedziałem, ze gdyby Star Trek był zrobiony w pewien określony sposób, wtedy by do mnie przemówił. Dostałem szansę, by go takim zrobić i cieszyłem się tym jak dziecko.

Głównym punktem oparcia dla mojej historii jest to, że przybycie Nero zmienia całkowicie linię czasu. Od tego momentu wszystko dzieje się w nowej rzeczywistości. To nie znaczy, że wydarzenia z oryginalnej serii nie istnieją. Gdybym był fanem serialu i i filmów, i powiedziano by mi, że coś co kochałem, zniknęło, byłbym bardzo zły. Tylko że myśmy tak nie zrobili.  Nie powiedzieliśmy, że wydarzenia z oryginalnej serii nie były dobre, prawdziwe, znaczące, prawidłowe i realne. Nie odrzuciliśmy tego. To byłby duży błąd. Po prostu w chwili przybycia Nero linia czasowa Star Treku została rozszczepiona na dwie równoległe płaszczyzny zdarzeń.

Źródło: TrekMovie

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz