Kiedy w maju zeszłego roku u Leonarda Nimoya zdiagnozowano przewlekłą chorobę płuc, aktor odczuł to bardzo boleśnie. Stwierdził nawet bże to niesprawiedliwość losu - przewlekła obturacyjna choroba płuc ujawniła się trzydzieści lat po tym, jak rzycił palenie.
- Jest to lekcja dla innych - powiedział - Uszkodziłem sobie komórki płuc wiele lat temu, a potem wiek zrobił swoje. I tak to juz jest, prędzej czy później to się odezwie.
Nimoy używa dLive, dotleniach wyodrębnia tlen z atmosfery i kieruje go do nozdrzy pacjenta w postaci czystej.
- Używam go sporadycznie, ale jeszcze kilka lat tem w ogóle go nie potrzebowałem. Teraz bywa, że muszę go używać kilka razy dziennie. Mam krótki oddech i czasem nagle czuję, ze nie mogę złapać tchu. Wtedy muszę skorzystać ze swej maszynki.
Nimoy przyznał, że swego czasu był nałogowym palaczem.
- Mówię ludziom, że byłem mistrzem olimpijskim w paleniu, Gdyby rozgrywano takie mistrzostwa, miałbym pełne kwalifikacje do złotego medalu. Mogłem palić w dowolnym mjiejscu, nawet pod prysznicem.
Źródło: TrekMovie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz