Co najbardziej kochamy u Klingonów? Portal
StarTrek.com pokusił się o odpowiedź na to pytanie. Oto wyniki dogłębnych analiz klingońskiej kultury. Nieustraszonych wojowników z Kronosa podziwiamy więc za:
* Raktajino
Napój nazywany też "klingońską kawą", pijany chętnie również przez ludzi. Zapewne smaczny, choć nie mamy bladego pojęcia, jak smakuje
* Sztylety D'k tahg
Niezwykle stylowa, rytualna broń, niezbędna każdemu wojownikowi, nie zależnie od tego czy chce walczyć czy też "pomóc" w samobójstwie komuś bliskiemu
* Brak'lul
Czyli esencja klingońskości
* Ha'quj
Niezwykły klingoński pas pendat, służący głównie do przypinania orderów, odznak rangi i przynależności rodowej, a czasem i broni
* Targi
Nie bazary, tylko zwierzęta domowe, mogące być pupilami lub strawą. Podobno nie pachą najładniej, ale w końcu Klingoni też nie.
* Legenda o mieczu Kahlessa
Wolkanie mają Suraka, a Klingoni Kahlessa - co kto lubi. Stary Kor z pomocą Worfa i Jadzi Dax odnalazł raz miecz Kahlessa, ale uznał, że nieroztropnie byłoby oddawać go cesarzowi. Mogłoby to się źle skończyć.
* Rytuał Bólu
Klingoni wciąż muszą udowadniać sobie i innym, jacy są twardzi. Zwłaszcza w swoje urodziny. Worf też się nie odkazał.
* Bat'leth
Klingoński miecz, niezwykle skuteczny na mała odległość i bardzo dekoracyjny. Żaden prawdziwy Klingo nie rozstanie się z nim za skarby świata całego.
* Krwawe wino
Bardzo ceniony przez Klingonów trunek. Nie wiadomo, z czego jest robiony, ale ze słów Worfa wiemy, ze jak jest młode, jest też bardzo słodkie.
* Gagh
Wielonóżki, duże i wijące się, cenione jako żywa przekąska, ale mogą tez być podawane duszone. Smacznego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz