Sobotni Falkon rozpoczął się oficjalnie o godzinie 10. Ciężko jednak mówić w tym wypadku o oficjalnym rozpoczęciu, gdyż wiele osób spędziło całą noc w konwentowym games-roomie grając zarówno na starych Comodore i Atari jak i w dziesiątki jeśli nie setki systemów karcianych i planszowych. Pomimo tego, nieustającego nocnego szaleństwa, prelegenci zostali wpuszczeni na konwent o godzinie 10. Jeśli już w piątek goście konwentu marudzili, że się nie rozdwoją a tym bardziej nie roztroją by zobaczyć wszystkie prelekcje oraz atrakcje towarzyszące, w Sobotę niewątpliwie goście chcieli by się podzielić co najmniej na tuzin części. Prócz sześciu sal prelekcyjnych oraz sal dedykowanych Garnizonowi 501. Mieliśmy do dyspozycji warsztaty tańca, zdobnictwa, games-roomy, pokazy walki na szpady i spotkania autorskie z twórcami fantastyki.
Lubelscy Fani Star Treka skupieni wokół IKC Kronos, wzmocnieni doborowym oddziałem Trekkerów Warszawskich w składzie: Fuor, Gawlas i Chati. Rozpoczęli blok Star Trekowy w iście westernowym stylu. W samo południe.
Na dobry początek postanowiliśmy przeprowadzić ze zgromadzoną widownią luźną dyskusję o wpływie Star Trek na popkulturę i nasze życie codzienne. Jak się okazało, wpływ ten choć na świecie nie mały w Polsce nie jest jeszcze tak wyraźny. Niewątpliwie ozdobą dyskusji było kilka przykładów Star Trekowych aluzji w serialach amerykańskich oraz uprzejma wymiana uszczypliwości z fanami Star Wars, opierająca się w głównej mierze o występującego w Star Trek 2009 R2D2 oraz zakupienie Gwiezdnych Wojen przez Disneya. Dysputa ta zebrała ponad 25 widzów, których liczba, waszemu drogiemu specjalnemu wysłannikowi nie jest znana gdyż posiada ją główny statystyk IKC Kronos.
Rozbawieni o godzinie 13 wysłuchaliśmy pasjonującej prelekcji naszej koleżanki Troi, na temat Pupili na okrętach Gwiezdnej Floty. Prócz jak się już okazało stałej grupy widzów zainteresowanych Star Trekiem do widzów dołączyła pewna grupa rodziców z milusińskimi by wysłuchać opowieści o psie Portosie i kocie Spocie. Na sali stale gościło 32 widzów. Do tej liczby należy dołączyć pewną grupę osób zwanych pospolicie "wszedł i wyszedł".
Pierwszą część trekowego dnia kończył Poradnik Redshirta, Panie Kapitanie Jak Żyć w wykonaniu warszawskiego kolegi Fluora. Wasz specjalny wysłannik uprzejmie donosi, że osobiście wystąpienie to nazwał by Panie Kapitanie Jak Przeżyć, co nie zmienia faktu, że było zabawnie. Wzbogacana o liczne materiały filmowe prezentujące śmierć tytułowych redshirtów oraz porady jakich unikać zachowań by zmniejszyć liczbę zgonów prezentacja ubawiła oscylującą w granicach 22 osób widownię do łez.
Rozbawiona Lubelsko Warszawska ekipa mogła się po tym punkcie programu udać na zasłużony obiad do sponsorującej konwent Pizzerii SiD (Sotto i Denti), gdzie oddano się hejtowaniu godzinnego czekania na poczęstunek, dysputom o POGFie (czemu sprzyjała obecność ostatniego kapitana) oraz ogólnym rozmowom trekowo nietrekowym. Przed opuszczeniem lokalu przesłaliśmy drogą smsową szczere pozdrowienia dla przyjaciół z Poznania.
Zacieśnianie więzi trekkerskich jest bardzo ważne!
Po 4 godzinach, wraz z wybiciem 19 przystąpiliśmy do dalszej części zmagań z trekiem. Na pierwszy ogień tym razem został wystawiony Gawlas opowiadający o fatum i przeznaczeniu w Star Treku. Prelekcja "Ananke - bogini Star Treka" pomimo dość enigmatycznego tytułu redukującego liczbę widzów okazała się niezwykle pasjonująca. Kiedy upłynął jej i tak delikatnie przekroczony czas a temat nie został wyczerpany, osobiście było mi szkoda zastępować kolegę Gawlasa na stanowisku prelegenta. Chętnie wysłuchał bym reszty - może nadarzy się jeszcze taka okazja. Liczba widzów na prelekcji nie spadała wedle różnych danych szacunkowych poniżej 13 lub 16 osób. Do tego po raz kolejny należy doliczyć osoby wędrujące.
Prawdziwy szał rozpoczął się o godzinie 20 kiedy to prelekcję prowadził Wasz Specjalny Wysłannik. Na wstępie jednak należy zaznaczyć, że władze Falkonu ze względu na finansowanie Samorządowe impresy postanowiły wylegitymować wszystkich uczestników prelekcji. Nie mamy o to pretensji, szkoda jednak, że nie poinformowano nas o tym wcześniej. Prelekcja była by bardziej pikantna.
Tematem rzeczonej prelekcji były Pornparodie Star Trek i innych produkcji SciFi. Z perspektywy niemal doby, kiedy piszę dla was ten raport muszę uznać za zbawienie fakt nie wychodzenia przed prelekcją z sali.
Przeznaczona dla nas sala prelekcyjna mieściła w teorii 45 słuchaczy. O godzinie 20. Tłum chętnych się wlewał i wlewał i ten strumień ludzi zdawał się w pewnym momencie nie mieć końca. Główny statystyk IKC Kronos, zajmując strategiczną pozycję na tyłach nie był w stanie sprawdzić ilości ludzi znajdujących się na sali.
Po konsultacjach z Gawlasem należy stwierdzić, że z całą pewnością doliczyliśmy się 70 osób - siedzących na krzesełkach oraz zajmujących przeróżne pozycje między krzesełkami a ścianą ekranem rzutnika - efekt był taki, że wasz wysłannik a zarazem prelegent został uwięziony na swoim stanowisku. Prócz osób zliczonych znajdowała się potężna grupa osób pod przeciwległymi ścianami oraz stojących gdzie się dało. Spokojne szacunki stanowią 80 widzów i raczej zaniżamy liczbę.
Na marginesie pozdrawiamy kolegę z obsługi technicznej sali, który mając legitymować wchodzących przyłączył się do widzów i był bardzo aktywnym widzem.
Atmosfera na wystąpieniu była iście piknikowa. Wybuchy śmiechu, pikantne komentarze i wielki żal z powodu tak nielicznych scen "fabularnych". Spotkanie zakończyła solenna obietnica, że przyjedziemy na Polkon i pokażemy więcej. Miejmy nadzieję, że organizatorzy z stowarzyszenia Avangarda nie wymuszą złamania tej obietnicy :)
Dzień Star Trekowy zakończyliśmy przeklinając po klingońsku. Jak się okazało język ten nie jest ani trudny ani nudny. Prawdę powiedziawszy blisko mu temperamentem do Słowian. Wspaniałe prowadzenie Fluora i sędziowanie Chatiego zapewniło nam zakończenie dnia w szampańskich nastrojach z 60 kotami (druga nagroda w konkursie przeklinania) w kieszeni, które rozmieniono na książki.
Niedziela to na Falkonie tradycyjnie czas podsumowań, pożegnań i konkursów. Trekkerzy pojawili się na nim jedynie przelotnie jako goście. Na pewno jednak wrócimy za rok.
Oczekujcie na galerię zdjęć która już wkrótce wpadnie w wasze ręce dzięki uprzejmości załogi IKC Kronos filmującej cały event.
Karol "biter" Michałowski
Więc da się gdzieś dostać szczegółowe sprawozdanie z owej prelekcji (nie żebym się upominał o tytuł owych parodii :D )
OdpowiedzUsuń